... o Employer Branding, zmianę ścieżki kariery, markę osobistą i jej związek z rozwojem, onboarding w nowej roli, emocje i trudności związane ze zmianą i inne... Pytam ja - @EB.Pathfinder albo inaczej Magdalena Sobczuk, a na moje pytania odpowiada Justyna Pilarczyk - znana też jako @Just.do.EB. Wywiad na pewno będzie wartościowy dla osób zaczynających karierę w EB, ale także tych, którzy doświadczenie już mają i wdrażali, wdrażają lub będą wdrażać juniorów do swoich zespołów. No to zaczynamy z częścią pierwszą!
Magdalena: Skąd pojawiło się u Ciebie zainteresowanie Employer Brandingiem i jak to się stało, że jest ono pomysłem na siebie i karierę?
Justyna: Moją historię związaną z Employer Brandingiem podzielić można na kilka etapów. Pierwszy z nich nazywam “rodzinnym”. Moja mama pracuje w Public Relations i kiedy byłam młodsza, to często jeździłam z nią na różnego typu wydarzenia. Podobała mi się jej praca. Miałam poczucie, że dużo się w niej dzieje, że poznaje ona dzięki niej wiele ciekawych osób, a potem powstają z tego fajne artykuły. Wtedy, nie wiedziałam jeszcze, że podświadomie wpłynie to na moje wybory zawodowe.
Kolejny etap to moje studia. Ukończyłam filologię hiszpańską, ale zawsze wiedziałam, że nie chcę pracować w zawodzie nauczyciela czy tłumacza. Interesowało mnie jedynie bycie tłumaczem literatury, praca w dyplomacji albo… w biznesie. Szybko zdałam sobie sprawę, że bycie tłumaczem literackim to piękny zawód, ale bardzo trudny. Moja przygoda z dyplomacją również szybko się skończyła, bo kiedy to poszłam na testy w ramach rekrutacji w ambasadzie Hiszpanii. Atmosfera która tam panowała była bardzo oficjalna i miałam poczucie, że była nie dla mnie.
Co mi pozostało? Praca w biznesie z hiszpańskim. W korporacjach głównie się szuka osób z językami do tzw. Shared Services Centers, do takich działów jak: finanse i księgowość, HR czy obsługa klienta. Najbliżej mi był dział HR i praca z ludźmi z codziennymi okazjami do używania języka.
I tak się zaczęło. Dostałam się na staż do działu HR do zespołu hiszpańskiego. Bardzo dużo się tam nauczyłam - pracy w biznesie, ale też takich twardych umiejętności, przygotowywania umów, prawa hiszpańskiego, prawa pracy itd. Pewnego dnia pomyślałam sobie, że fajnie byłoby podzielić się z innymi, tym jak wygląda moja praca. Wielu studentów filologii ma podobne rozterki. Nie chcą pracować w edukacji, a nie widzą innych alternatyw. Dlatego pogadałam z moim ówczesnym managerem, że chciałabym napisać artykuł na bloga globalnego firmy.
I w ten sposób poznałam managera EB na cały nasz region: Polska, Słowacja, Ukraina, Litwa, Czechy. Pracowałam z nim nad artykułem i faktycznie po miesiącu ukazał się on na globalnym blogu firmy. Bardzo dużo osób mi gratulowało i powiedziało, że fajnie piszę i ciekawie. Zaczęłam więc zastanawiać się bardziej nad tym, czym jest Employer Branding. Wyszło mi, że to połączenie marketingu, PRu i HRu - czyli wszystkiego, co zawsze mnie interesowało.
A później zgłosiłam się do bycia ambasadorem firmy w obszarze EB i pomagałam managerowi EB w niektórych działaniach. Głównie tworzyłam posty na social media i pisałam o tym, co się dzieje w firmie. Współkoordynowałam projekty związane z tworzeniem treści przez pracowników. Bardzo mi się ta praca podobała i miałam frajdę z tego, co robię. Oczywiście była to praca dodatkowa, ponad moje codzienne obowiązki. Wtedy też postanowiłam się zapisać na studia podyplomowe z Employer Brandingu na Akademii Leona Koźmińskiego.
Dzięki tym doświadczeniom dziś jestem tu, gdzie jestem - pracuję w GetResponse jako Junior EB Specialist. Magdalena: Czy w jakiś jeszcze sposób uczyłaś się EB poza studiami podyplomowymi? Jakie są Twoje sposoby na zdobywanie wiedzy i jaką rolę pełni w tym Twoja działalność w social mediach?
Justyna: Moją przygodę z EB zaczęłam od wykonywania już konkretnych zadań, ale nie miałam bazy teoretycznej. Tę bazę zdobyłam dopiero na studiach podyplomowych, a wcześniej sama czytałam blogi i artykuły branżowe m.in: Mai Gojtowskiej, Olgi Żółkiewicz czy HRM Institute. Jeżeli chodzi o zdobywanie wiedzy, to przychodzi mi to naturalnie. Moim drugim talentem Gallupa jest “Zbieranie” po angielsku “input”. Uwielbiam zbierać informacje, ciekawostki, obserwować nowe osoby itd, itp. Jak już jeden artykuł mnie zainteresuje, to często to prowadzi do kolejnego i tym sposobem nawet nie wiem sama, kiedy się uczę.
Założyłam bloga i Instagrama o Employer Brandingu, bo chcę się tą wiedzą dzielić z innymi. Szczególnie w takich tematach jak: kogo obserwować, jak zacząć przygodę z EB/HR, jakie kursy, jakie książki itp, bo wcale nie ma tak dużo osób, które lubią zbierać informacje i się nimi dzielić.
Magdalena: Jak minęły Ci pierwsze 3 miesiące w roli Junior EB Specialist?
Justyna: Bardzo szybko! :) Ale też bardzo fajnie, to był intensywny i pozytywny czas. Poznałam wiele ciekawych osób w firmie i “ogarnęłam się” w moich obowiązkach. Nawet poprowadziłam już jeden dzień onboardingu samodzielnie.
Oprócz tego od maja regularnie tworzę treści EB-owe/kulturowe na LinkedIna firmowego i jestem dumna z tego, że cieszą się one powodzeniem. :) Nigdy wcześniej nie zajmowałam się zawodowo tworzeniem treści na social media, teraz jestem odpowiedzialna za kalendarz treści - trzeba zaplanować odpowiednio wcześniej grafiki do postów, oraz obrać strategię, co chcemy pokazać.
Bardzo polubiłam też cały proces onboardingu. Jest wymagający, ale też dający wiele radości, bo nowi pracownicy od razu Cię poznają. W lipcu poprowadziłam po raz pierwszy w życiu dwa szkolenia onboardingowe pod rząd, całość trwała około 3h. Daje to dużo satysfakcji, szczególnie jeśli wcześniej nie prowadziło się szkoleń. Myślę, że jest to bardzo wartościowe doświadczenie też na przyszłość. Bo jednak każdy dobry EB-owiec to też powinien być dobry szkoleniowiec. :D
Odkryłam, że pomimo tego, że często w siebie wystarczająco nie wierzę, to jednak mogę dobrze zrobić sporo rzeczy. Ludzie najczęściej patrzą na Twoje podejście i chęci, a nie na suche, twarde umiejętności.
Magdalena: A jakie były te pierwsze miesiące pod kątem przeżywanych emocji?
Justyna: Na pewno towarzyszyły mi ekscytacja i chęć działania. Nie ukrywam, że stres też był. Głównie dlatego, że chcę robić moją pracę dobrze i nie popełniać błędów. Wciąż jest to dla mnie trudne do zaakceptowania, że jeżeli się uczę, to te błędy będą się pojawiały i że są one naturalne. Mam nadzieję, że z czasem będzie ich coraz mniej, staram się! :)
Ekscytacja głównie wiązała się z tym, że wreszcie moja praca to w 100% Employer Branding. :) Szczególnie wizja tego, że będę mogła wdrożyć w praktyce to, czego nauczyłam się na studiach. Po kilku tygodniach okazało się, że nie będzie to takie proste, bo najpierw muszę poznać firmę, ludzi, priorytety biznesu itd.
Nie wszystko da się zmienić naraz, na hurra. Ostudziło to trochę mój entuzjazm, niestety z natury jestem niecierpliwa i lubię mieć szybko efekty. Jeżeli mam czekać, to lubię wiedzieć, na co czekam i po co. Poznawanie firmy od środka trwa dość długo, tak naprawdę pierwszy rok powinno się działać na spokojnie i obserwować.
Chciałam też pokazać się od najlepszej strony podczas okresu próbnego. Z resztą cały czas chcę, ale jednak okres próbny to taki szczególny czas. To trochę powodowało dodatkowy stres, że popełniam błędy, że nie wiem, jak coś zrobić itd. Zawsze chciałam, żeby wychodziło wszystko idealnie.
Teraz kiedy jestem w firmie już prawie 5 miesięcy, to czuję się pewniej. Czuję, że idę do przodu, ale bez stresu. Cieszę się za każdym razem, kiedy widzę, że już coraz więcej osób mnie kojarzy. Na początku byłam zestresowana tym, że jako osoba z EB muszę być widoczna i poznać wszystkich w krótkim czasie. A to jest zwyczajnie niemożliwe, szczególnie teraz gdy w większości pracujemy zdalnie, a w biurze też nie jest tak łatwo kogoś poznać. Każdy siedzi przy swojej pracy i ma już swoich znajomych. Trzeba mieć trochę odwagi, żeby zagadać.
Magdalena: Jakie czynniki te zewnętrzne i te wewnętrzne ułatwiały, a jakie utrudniały odnalezienie się w nowej roli?
Justyna: Na pewno mój cały zespół bardzo mnie wspiera. Zawsze mogę na dziewczyny z zespołu liczyć. Na naszych cotygodniowych spotkaniach, mówiłam otwarcie, że czuję, że mam dużo pracy i nie wiem na co dać priorytet. Rozmawiałyśmy i okazywało się, że sporo rzeczy można zrobić trochę później. W EB bardzo dużo pracuje się na projektach, a ja nigdy nie pracowałam w ten sposób. Więc też nie wiedziałam, jak dobrze planować moją pracę. Np. jeśli chodzi o tworzenie postów na LinkedIn, wiedziałam kiedy post wychodzi, ale nie umiałam zaplanować do kiedy wysłać copy do akceptacji itd. Jasne deadline'y od mojej managerki uratowały mnie! :) Teraz jest mi już dużo łatwiej.
Doceniam też bardzo pozytywne informacje zwrotne (ich wysyłanie i odbieranie). Jeśli ktoś zrobił coś dla nas miłego, pomógł nam albo zrobił dobrą robotę to, mówimy o tym otwarcie. Niby taka mała rzecz, ale cieszy. Miałam takie dni, że przez moje nieogarnięcie tematu, coś było wypuszczone na ostatnią chwilę, albo musiałam prosić o pomoc i moja koleżanka zostawiała swoją pracę, żeby mi pomóc. Naprawdę to doceniam i cieszę się, że mam taki wspaniały zespół.
Oprócz tego sporo rozmawiam z osobami spoza firmy, innymi ekspertami, którzy mają już doświadczenie w Employer Brandingu i pytam, czy mierzyły się z podobnymi emocjami, rozterkami co ja. Najczęściej słyszę, że tak i dają rady, jak iść dalej.
Przez to, że jestem dopiero na początku drogi w EB to i kryzysy pojawiają się częściej, pt. „o matko, znowu coś mi nie wyszło, czy ja się w ogóle nadaję do tego?” itd. Nie można pozwolić zostawać takim myślom w głowie, bo to do niczego nie prowadzi.
Miałam duże obawy, przed pytaniem się innego eksperta o takie sprawy jak na przykład czy miał kiedyś podobne myśli, czy po tylu latach chciał zostawić EB. Okazało się, że to dość normalne uczucie i żeby tego uniknąć, trzeba sobie wydzielić czas w tygodniu na coś totalnie niezwiązanego z naszą pracą. Tak naprawdę cały czas jesteśmy w pracy, czytamy ciągle artykuły, analizujemy kampanie, widzimy posty w social mediach innych ekspertów. Jesteśmy przebodźcowani, dlatego tak ważne jest zadbanie o odskocznię, bo inaczej można się bardzo szybko wypalić.
Jeżeli chodzi o zagadywanie do innych osób, nawet ekspertów, to nie jest dla mnie problemem zagadanie online i napisanie czegoś. Gorzej jeśli chodzi o zagadanie na żywo. Jednak dzięki znajomościom online potem na żywo już sporo osób mnie rozpoznaje i rozmowa się kręci. :D
To, co daje mi siłę i motywację do dalszego działania to słowa od innych osób, które mówią, że to, co robię i czym się dzielę, ma sens. Dziewczyny z zespołu też czytają, co piszę i mi kibicują, ale największą niespodzianką są słowa od osób, które mnie poznały na LinkedIn. Dużo osób mi mówi, że bije ode mnie pozytywna energia i odbierają mnie za otwartą osobę i że bardzo dużo osób mierzy się z podobnymi rozterkami co ja. Głównie jeśli chodzi o karierę, o przebranżowienie się, o znalezienie swojej ścieżki. To bardzo miłe i też dobrze usłyszeć, że wszyscy mierzymy się z podobnymi wyzwaniami.
Pracuję wciąż nad tym, żeby wierzyć w siebie i nie „biczować” się za bardzo za błędy. Szybko wyciągać wnioski i robić wszystko, żeby tych błędów już nie powtarzać. :) Nie jest to łatwe, jak się chce robić wszystko perfekcyjnie, ale trzeba czasami odpuścić. W uspokajaniu mojej głowy bardzo pomogła mi joga, kiedyś też trochę medytowałam, ale odpuściłam. Chciałabym do tego wrócić.
To, co zmieniłam w sobie i w pracy to to, że gdy widzę, że zaraz coś się zawali albo już się wali, to o tym mówię od razu. Nie staram się już wszystkiego załatwić sama, bo jeśli nie dam rady tego zrobić, to będzie jeszcze gorzej.
Dużo mnie kosztuje mówienie głośno “przepraszam, nawaliłam.. co możemy z tym zrobić”, bo to przyznanie się do błędu, do porażki, ale jeśli dzięki temu można uniknąć jeszcze gorszych konsekwencji, to wolę to rozwiązanie.
To, co utrudnia to na pewno porównywanie się do innych, na szczęście jak włącza mi się ten tryb, to szybko go uciszam. Myślę o tym, co już osiągnęłam i przez co przeszłam i że naprawdę jestem na dobrej drodze. Porównuję się z samą sobą z przeszłości, to pomaga uciszyć krytyka.
Tu znajdziesz drugą część wywiadu:
Jeśli chcesz być na bieżąco z publikacjami na blogu, a taka forma zdobywania wiedzy przypadła Ci do gustu, będzie mi bardzo miło jeśli:
napiszesz do mnie z informacją zwrotną - Feedback Box,
polubisz artykuł klikając serduszko (na samym dole strony),
dodasz moje artykuły do RSS,
zaczniesz obserwować mnie na Instagramie,
zaprosisz mnie do znajomych na LinkedIn,
zaczniesz subskrybować EB Pathfinder Newsletter!